22 maja 1839 roku tak pisał Juliusz Słowacki do Konstantego Gaszyńskiego: „Donoszę Ci, że drukuje się „Balladyna” – kochanka moja. Nie spodziewasz się, co to za dzieło. Dość, że jest to osoba, która nas z Zygmuntem Krasińskim zaprzyjaźniła mocno. On ją bowiem polubiwszy i mnie polubił – oby mi i Ciebie zyskała. Ale nie spodziewam się, bo to jest gorzkie dzieło – a świat w nim przez pryzma przepuszczony i na tysięczne kolory rozbity, wymaga, aby się kto w nim szczególniej pokochał.”
Choć Słowackiemu, tak jak i Mickiewiczowi, marzyło się, żeby jego dzieło „zbłądziło pod strzechy”, pewnie nie przypuszczał, że zdobędzie ono kiedyś tak ogromną popularność, będzie interpretowane na tyle sposobów, a w końcu będzie zaprzyjaźniać ze sobą różne środowiska i pokolenia.
Wdzięk i wielobarwność „Balladyny” urzekły także uczniów Publicznej Szkoły Podstawowej im. Św. Jana Bosko w Celinach. Kiedy w maju, w czasie lekcji polskiego, w improwizowanych naprędce kostiumach odgrywali poszczególne scenki, radości nie było końca.
Stąd, kiedy w sierpniu zaproponowałam im bardziej „profesjonalne” przedstawienie, zgodzili się entuzjastycznie. Martynka Kruczek, uczennica klasy ósmej, napisała szkic scenariusza, który wspólnie wyszlifowałyśmy, dorzucając tu i ówdzie perełki oryginalnego tekstu. Zbliżała się ważna dla szkoły uroczystość – otwarcie nowego skrzydła budynku. Cóż „Balladynie” do tego? Czy nie pasowałby tu bardziej jakiś montaż słowno-muzyczny, nawiązujący do historii szkoły? Początkowo wszyscy tak myśleli, jednak udało mi się przekonać panią dyrektor, że dobry spektakl, ukazujący możliwości aktorskie uczniów, okrasi każdą uroczystość. I rzeczywiście był to strzał w dziesiątkę.
1 października „Balladyna” została pokazana gościom i wszystkim bardzo się spodobała. Pan poseł Ireneusz Raś, obecny na uroczystości zaproponował nam występ w Teatrze „Groteska”, pewny poparcia swego przyjaciela – dyrektora „Groteski”, pana Adolfa Weltschka. W rzeczy samej pan dyrektor okazał spontanicznemu pomysłowi swoją przychylność. Dzięki temu w niedzielę, 23 lutego na dużej scenie Teatru „Groteska” wystąpili uczniowie klas siódmej i ósmej oraz jeden uczeń klasy piątej. Była to dla nich wielka przygoda („Proszę pani, jest megafajnie!”). Poznali teatr od kulis. Przebierali się w teatralnej garderobie, obsługiwali profesjonalną konsolę akustyczną, cieszyli się zmianą nastrojowych świateł, a najważniejsze – pełną widownią – złożoną głównie z krewnych, znajomych i zaproszonych gości. Mogli wejść tam, gdzie na co dzień zwykły śmiertelnik nie wejdzie. Spektakl trwał ok. 50 min. Został nagrodzony owacjami na stojąco. Publiczności podobało się wszystko – dramaturgia przedstawienia, gra aktorów, scenografia, muzyka, światło, kostiumy i charakteryzacja. Obecnym na widowni dzieciom – szczególnie ściąganie „trupów” ze sceny…
W przemówieniu podsumowującym wydarzenie pani dyrektor wyraziła wdzięczność wszystkim, którzy się do niego przyczynili – posłowi na sejm panu Ireneuszowi Rasiowi, panu dyrektorowi Adolfowi Weltschkowi, panu Jackowi Stankiewiczowi, koordynatorowi imprez oraz towarzyszącej mu, a wspomagającej nas ekipie, panu wójtowi Robertowi Lisowskiemu oraz niżej podpisanej. Zwracając się do swoich uczniów, pani dyrektor Anna Krawczyk powiedziała:
„Święty Jan Bosko, patron naszej szkoły, powiedział: „Wystarczy, że jesteście młodzi, abym Was bardzo kochał”. Moi Drodzy Wychowankowie, kochamy Was! Mówię to w imieniu nauczycieli, rodziców i myślę – wszystkich, którym ofiarowaliście dziś tak piękny blask swojej szlachetnej młodości.”
Przedstawienie „Balladyna” w wykonaniu młodych aktorów wpisało się w piękną tradycję budynku przy ulicy Skarbowej 2. Od początku swego istnienia (czasy przedwojenne), z inicjatywy oo. Jezuitów, a szczególnie wskutek starań „polskiego Jana Bosko”, o. Mieczysława Kuznowicza istniała tu sala teatralna. O. Mieczysław Kuznowicz Całe swoje życie ofiarował młodzieży i bez reszty się jej poświęcił. W przedwojennym Krakowie znany był powszechnie i uznawany za autorytet pedagogiczny w skali całego kraju. Zaproponował zintegrowany model wychowania poprzez sport, muzykę, teatr i życie religijne. Wielu po dziś dzień inspiruje się jego metodami pracy z młodzieżą.
Metoda zatem nienowa i sprawdzona – edukacja i wychowanie młodzieży poprzez teatr!
W końcowym monologu (dodanym przez reżysera) uczennica klasy ósmej, Julia Mikoś, powiedziała:
„Więc póki twoja chwila
trwa jeszcze na ziemi,
czyń dobrze
i buduj to dobro
z innymi!”
„Balladyna” z Celin to nasz wkład w dobre tradycje naszej Małej Ojczyzny.
/Agata Ziobro, reżyser przedstawienia/